Nadszedł wyczekiwany dzień –
dzień wyścigu – niedziela. Kate obudziła się dzisiaj bardzo wcześnie,
ponieważ postanowiła sama dopilnować zabiegów upiększających i myjących
przy jej aucie. Następnie zjadła śniadanie. Później udała się do swojego
pokoju by przygotować się do wyjścia. Ubrała:
![](http://formula1-story-f1.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/846504/files/blog_uk_5074371_7874477_tr_printed-charmeuse-dress-6242-by-nightmoves-by-allurealt3.jpg)
![](http://formula1-story-f1.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/846504/files/blog_uk_5074371_7874477_tr_printed-charmeuse-dress-6242-by-nightmoves-by-allure.jpg)
oraz
![](http://formula1-story-f1.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/846504/files/blog_uk_5074371_7874477_tr_fgfdgfdgfd.jpeg)
i
![](http://formula1-story-f1.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/846504/files/blog_uk_5074371_7874477_tr_tcrcgreretgctr.jpeg)
Wybiła godzina 12.00. Za godzinę miał odbyć się wyścig a po zmaganiach Formuły 1 i Formuły 3000 – bal i bankiet. Katherine udała się do swojego samochodu, gdzie po chwili wyruszyła w kierunku wyznaczonej trasy. Po 30 minutach dotarła na tor. Wjechała uroczyście zaraz za swoimi rodzicami. Następnie przejechała przez aleję serwisową, gdzie znajdowali się wszyscy kierowcy. i prostą startową. Nikt z nich nie wiedział że dziewczyna z którą rozmawiali to córka pary królewskiej Księstwa Monako. Nagle speaker ogłosił:
„Serdecznie powitajmy parę królewską Księstwa Monako – Króla Alberta Grimaldi Kingsford oraz jego małżonkę Królową Charlene Wittstock Grimaldi Kingsford oraz ich córkę księżniczkę Kathrine Kingsford Grimaldi.”
kiedy z czerwonego Ferrari wysiadła dziewczyna która rozmawiała z nimi, kierowcy aż zaniemówili.
- Mark, wtorkowy wyścig wygrała księżniczka? – zapytał zdziwiony Sebastian.
- Chyba tak. Nieźle co nie? Wtorkowy wyścig można określić mianem „honoru królewskiego”. I chyba jej się udało go „ocalić”.
W tym czasie Kate udała się do specjalnego pomieszczenia przygotowanego tylko dla rodziny królewskiej. W duchu myślała:
„Niech wygra najlepszy.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz